Czy małe i średnie firmy potrzebują Disaster recovery?

Poducha finansowa

Znawcy tematu (celowo unikam słowa eksperci) twierdzą, że Ciągłość Działania i Disaster recovery są dla firm z ustabilizowanymi przychodami. Firmy te z natury rzeczy doskonalą procesy. Co Wy na to? No właśnie, jak zwykle to zależy. Czy mała firma udostępniająca swoje systemy transakcyjne klientom i kontrahentom przetrwa kryzys w postaci dwudniowego przestoju serwerów? Pewnie tak, ale statystycznie ma o wiele mniejsze szanse niż firma duża.

W Stanach Zjednoczonych Ameryki, powstała ku przestrodze i pewnie „na zachętę” 😉 pewna statystyka. Mówi się w niej, że aż 93% firm, których centra danych nie funkcjonowały 10 lub więcej dni, ogłosiły upadłość w ciągu roku. Na dokładkę, ponad 60% firm, które całkowicie utraciły dane, zamknięto w przeciągu sześciu miesięcy. Statystyka pochodzi z NARA, czyli National Archives and Records Administration, co w wolnym tłumaczeniu oznacza: Krajową Administrację Archiwów i Rejestrów. Danych źródłowych nie widziałem, ale domyślam się, że próba została dobrana rzetelnie przez wzgląd na rangę instytucji.

Jak to wygląda u nas? Polskich statystyk chyba jeszcze nikt nie zrobił (kto widział lub słyszał niech napisze, odwdzięczę się!). Tyle, że my Polacy jesteśmy bardzo zaradni i nie takie rzeczy przeżyliśmy 😉 A tak na poważnie. Odporność biznesu jest pochodną rodzaju biznesu i rozkładu przychodów. Jeśli na przykład nasze przychody mają liniowy charakter, wówczas nakłady na Ciągłość Działania są niezbędne. Jeśli działamy projektowo, wtedy mamy mniejszą wrażliwość na przerwy dostępności infrastruktury informatycznej i aplikacji.

Pamiętajmy przy tym wszystkim o tym jaką mamy „poduchę”. Chodzi o to, jakie mamy kapitały własne, aktywa szybko zbywalne, stan konta, itd. Zazwyczaj, małe firmy mają płynność opartą na rolowaniu należności. Wówczas, wszelkie zasoby gotówki są w obrocie lub są natychmiast reinwestowane, a limity kredytowe są bardzo małe lub nie ma ich wcale. W takiej sytuacji, przerwa napływu gotówki powoduje natychmiastowe problemy płatnicze. O tym, że jak krytyczna jest płynność finansowa przekonywać nie muszę. Jeśli do tego dołożyć: problemy wizerunkowe związane z przestojem, kary umowne, to niebezpiecznie zbliżamy się do scenariusza, który może położyć firmę. Dlatego, moim zdaniem Disaster recovery jako usługa (DRaaS) to pozycja obowiązkowa dla małego i średniego biznesu.

Darmowa konsultacja - anty.expert

Dodaj komentarz